Opis filmu

Jeśli po seansie „Kwasu” ktokolwiek dojdzie do wniosku, że ten film mógłby wyjść spod ręki Kiryła Sieriebriennikowa – będzie miał rację. Reżyser Aleksandr Gorczilin to uczeń twórcy „Dnia w Jurjewie” i „Lata”, od lat związany, także jako aktor, z kierowanym przez niego Centrum Gogola. Podobnie zresztą jak kilku odtwórców głównych ról w tym psychologiczno-obyczajowym dramacie z życia młodych moskwian. Sasza i Pietia – posłużenie się przez scenarzystę zdrobniałymi formami imion nie jest przypadkowe – czują się artystami, marzą o karierze muzycznej, ale, jak dotąd, nic jeszcze nie osiągnęli. Czas spędzają przede wszystkim na imprezach domowych i klubowych. Jak na „młodych bogów” przystało, są przekonani, że nie obowiązują ich żadne normy moralne, że wszelkie społeczne tabu stanowione są po to, aby je przekraczać. Dopiero tragedia, jaka spotyka ich bliskiego znajomego, sprawia, że spoglądają krytycznie na swoją dotychczasową egzystencję, zdając sobie sprawę z tego, iż najlepsze lata bezpowrotnie przeciekają im przez palce. Ta konstatacja skłania obu mężczyzn do podjęcia ważkich decyzji życiowych, z powodu których ich przyjaźń zostaje wystawiona na nadzwyczaj ciężką próbę. Scenarzysta Walerij Pieczejkin (znany ze współpracy z Pawłem Łunginem) rzuca jednak bohaterom dwa koła ratunkowe – miłość i wiarę. Po które z nich zdecydują się sięgnąć? „Kwas” to kolejny w światowej kinematografii film o buntownikach bez powodu. O pokoleniu, które wszystko ma podane na tacy. Które żyje bez celu i bez autorytetów. Które nie ma przeciwko czemu ani komu się buntować. Przynajmniej na pozór. [opis festiwalowy]
Więcej o filmie (aktorzy, reżyseria)